Ostatni artykuł był o tym skąd brać pieniądze na podróże. Napisałam go dla ludzi, którzy chcieliby podróżować jednocześnie godząc to ze swoim dotychczasowym życiem. Dzisiejszy post kieruję do osób, które chciałyby żyć w podróży. Jest kilka opcji by podróżowanie stało się naszym stylem życia. W zależności od tego w czym jesteśmy dobrzy powinniśmy wybrać najbardziej nam odpowiadającą. Oczywiście opcje można ze sobą łączyć.
1. Fotograf / fotoreporter.
Jeżeli kogoś fascynuje fotografia i jest w tym dobry, to jednym z najlepszych rozwiązań jest sprzedawanie zdjęć z podróży portalom i gazetom. Niestety nie jest to prosta metoda. W dzisiejszych czasach dostęp do zaawansowanych technologii jest niezwykle prosty. Gazety i portale zdecydowanie zaniżyły swój poziom. Wiele z nich nie zatrudnia już profesjonalistów. Wolą kupić bardzo przeciętnej jakości zdjęcia od amatorów fotografii. W ten sposób niczego nieświadomi amatorzy psują rynek profesjonalistom wierząc przy tym, że zrobili dobry interes. W praktyce wygląda to jednak tak, że już zawsze pozostaną dla takiego portalu „tanimi fotografami”. Zostają automatycznie wpisani na listę „tanich fotografów” (tak tak, te listy naprawdę istnieją!) i prawdopodobnie nikt prędko nie zaproponuje im dobrych pieniędzy. Jeden redaktor naczelny powie drugiemu wprost: „No co ty! Jemu nie płać tyle forsy! On jest tani, zgodzi się na dziesięć razy mniej i jeszcze ucieszy!” Musisz cenić swoje fotografie jeśli chcesz zachować dobrą renomę. Sama wolę sprzedać mało zdjęć, ale za dobre pieniądze. Na barter zgadzam się rzadko. Czasem robię to dla znajomych mi redaktorów lub gdy mam adekwatne do włożonej pracy korzyści. Oczywiście jeśli mogę udzielić pomocy charytatywnej to nie biorę za zdjęcia pieniędzy (pod warunkiem, że inni też tego nie robią). Zarabianie na fotografii podróżniczej wymaga niemniej ogromnej cierpliwości. Ale daje też właściwie nieskończone możliwości podróżowania. Fotografować można dosłownie wszędzie.
2. Dziennikarz / reporter.
Wbrew pozorom bycie dziennikarzem daje jeszcze większe możliwości niż fotografowanie. Odsetek ludzi, którzy potrafią napisać dobry, zajmujący artykuł jest dużo mniejszy niż odsetek ludzi potrafiących zrobić „w miarę dobre zdjęcie”. Tutaj nie pomoże ani sprzęt, ani dobry plener. Musisz umieć przekazać to coś i nie zanudzić swojego czytelnika. Jeżeli dodatkowo robisz porządne zdjęcia, to szanse na sprzedanie artykułu w zestawie z fotoreportażem mocno wzrastają.
3. Wolontariusz / pracownik pomocy humanitarnej.
Jeśli nie zależy ci na zarobkach, ale na samym życiu w podróży, najprościej zostać wolontariuszem. Jest wiele organizacji, które poszukują takich ludzi. Jeżeli jesteś studentem warto skorzystać z programu AISEC. Pracując jako wolontariusz możesz regularnie zmieniać kraje zamieszkania i przy tym pomagać innym. Znam osoby, które spędziły tak wiele lat i zobaczyły w ten sposób ogromny kawałek świata. Manuela to kobieta, którą poznałam w Madrycie. Pracowała jako wolontariuszka przez pięć lat. W tym czasie mieszkała w krajach takich jak: Tajlandia, Indie, Stany Zjednoczone, Uganda i Fidżi. Mieszkanie oraz jedzenie miała finansowane przez organizacje dla których pracowała. W zamian za to pomagała ludziom poszkodowanym przez żywioły. Po pięciu latach takiego życia osiadła na stałe w Hiszpanii i niczego nie żałuje.
4. Instruktor nurkowania / płetwonurek zawodowy.
Żeby nim zostać trzeba przejść kilka specjalistycznych kursów. Jedynym minusem jest dość wysoki koszt uzyskania tych kwalifikacji. Są one jednak łatwo dostępne i właściwie każdy, nieposiadający problemów ze zdrowiem człowiek, może zostać płetwonurkiem. Ta inwestycja to całkiem spore pieniądze, ale jeśli je posiadamy, to naprawdę warto. Aby uzyskać pierwszy stopień instruktorski jakim w systemie PADI jest Divemaster trzeba wydać około 6-7 tys. zł. W tej cenie znajdują się też poprzednie poziomy PADI i kursy, które musimy obowiązkowo odbyć. Dodatkowo wymogiem jest też odpowiednia ilość udokumentowanych nurkowań. Są jednak sposoby na obejście tych wszystkich kosztów. W tamtym roku na Malcie poznałam Jesusa. To Hiszpan, który odbywał staż w jednym z tamtejszych centrów nurkowych. W zamian za pomoc przy pracy z kursantami mógł robić wszystkie poziomy PADI zupełnie za darmo. Bycie instruktorem nurkowania to na pewno jeden z najlepszych sposobów na życie w podróży. Można pracować dosłownie we wszystkich rajskich miejscach na świecie. Karaiby, Meksyk, Floryda, Tajlandia, Australia… wszędzie tam są piękne rafy i miejsca dla płetwonurków.
5. Sternik morski / pracownik na jachcie.
Żeby zostać sternikiem morskim należy popłynąć w co najmniej dwa rejsy morskie (wypływając przy tym odpowiednią liczbę godzin), a wcześniej poznać podstawy żeglarstwa. Rejsy te można odbyć odpłatnie lub też na zasadzie wymiany, podobnie jak w przypadku nurkowania. Część kapitanów godzi się na przyjęcie na swój pokład asystenta, który będzie zbierał doświadczenie na morzu i w zamian za to pomagał w prowadzeniu rejsu. Sam koszt kursu na jachtowego sternika morskiego to około 2 tys. zł wraz z wyżywieniem na jachcie i końcowym egzaminem. Po pozytywnie zdanym egzaminie macie już uprawnienia do samodzielnego prowadzenia rejsów na morzu. Jeżeli jesteście obrotni i odpowiedzialni, możecie organizować je samodzielnie i na tym zarabiać. Są też jednak inne profity, które daje posiadanie patentu. Przede wszystkim dużo łatwiej złapać tzw. jachtostop. Ludzie zdecydowanie chętniej wezmą was na pokład jeżeli jesteście wykwalifikowanymi żeglarzami i macie umiejętności. Jeśli nie czujecie się na siłach by prowadzić jacht i zajmować się żeglarstwem na poważnie, zawsze możecie zostać po prostu pracownikami jednostek pływających. Możliwości jest wiele. Poczynając od gastronomii, na inżynierii kończąc.
Skomentuj