Sagrada Familia. Ku mojemu zdziwieniu gigantyczne tłumy i dźwigi dookoła potrafiły skutecznie zepsuć aurę tego miejsca. Sam styl, zabudowa i sugestywne rzeźby budzą niezapomniane odczucia. Jednak miejsce jest tak zatłoczone przez zwiedzających i otoczone zewsząd nowoczesnym budownictwem, że ciężko jest zachwycić się nim bezsprzecznie.
Sytuacja ma się podobnie przy większości atrakcji turystycznych. Dobrymi przykładami mogą być także La Pedrera i Casa Batllo. Niesamowita architektura, pełna wdzięku i estetycznych kształtów. Przy czym zewsząd roi się od turystów. Nie pomijałabym tych miejsc będąc w Barcelonie, jednak zbyt długie przebywanie w nich może być nieco męczące.
Dobrym, a jednocześnie typowo turystycznym punktem zwiedzania będzie Park Gaudiego. Nietrudno znaleźć tam dla siebie wolny kąt, głównie ze względu na dużą rozpiętość tego miejsca. Przy tym widoki są naprawdę piękne, a z ogrodów roztacza się świetna panorama.
Plaża w Barcelonie również okazała się być strzałem w dziesiątkę. Padło na plażę położoną w dzielnicy ?La Barceloneta?. Wybrzeże zimową porą nie było zbyt przepełnione. Co jakiś czas dało się spotkać ludzi uprawiających jogging i spacerujących brzegiem morza. W żaden sposób nie przeszkadzało to w rozkoszowaniu się miejscem. Temperatura wynosiła około 18 stopni, a słońce zachodziło za horyzontem. Czego chcieć więcej?
Tego samego wieczora udało mi się też dostać na najruchliwszą ulicę Barcelony, zwaną La Rambla. Podają tam przepyszną Sangrię, lecz ceny są adekwatne do miejsca. Duża Sangria kosztuje 13 euro. Jeśli ktoś nie dba o pieniądze to dobrze trafił. Jeśli ktoś chce nieco oszczędzić i woli bardziej oldschoolowe klimaty, polecam wstąpić do baru zwanego „Bar International Beer”. Knajpa położona jest tuż przy La Rambli, jednak prezentuje zupełnie inną specyfikę niż większość tamtejszych lokali. W ofercie posiada piwa z różnych zakątków świata, a zamiast stołów zastaniemy duże beczki piwne i stare, zniszczone krzesła. Ceny piwa oscylują między 1,5 a 4 euro.
Metro w Barcelonie działa bez zarzutów. Posiada wiele linii, które docierają w każdy zakątek miasta. Funkcjonuje prawie do trzeciej w nocy, po czym ponownie uruchamiane jest przed piątą. Jeśli ktoś wybiera się do Barcelony na kilka dni, polecam zakupić bilet T10. Jest ważny na 10 przejazdów i zapewnia dużo większą oszczędność niż korzystanie z pojedynczych biletów. Jeśli chodzi o taksówki, Barcelona pod tym względem jest równie dobrze zorganizowana. Wszystkie taksówki są koloru żółto-czarnego i posiadają jednakowe taryfy. Kto natomiast chce wybrać się do Barcelony jednośladem – śmiało! Sezon motocyklowy trwa tam cały rok, czego naprawdę Katalończykom zazdroszczę.
Na sam koniec uwagi nieco mniej przyjemnego kalibru. Liczne kradzieże są pierwszą z nich. Samej nic takiego mi się nie przytrafiło, jednak nieraz słyszałam ostrzeżenia od miejscowych. Drugą uwagą jest transport z Barcelony do Girony (jeśli ktoś leci tanimi liniami). Jeżeli wylatujecie o porannej porze należy uważnie sprawdzić rozkład jazdy. Autobusy oraz pociągi nie jeżdżą wtedy zbyt często, więc w wyniku roztargnienia można nie wyrobić się na samolot. Przejażdżka taksówką do Girony to 150 euro.
Skomentuj