Pewnego sierpniowego, deszczowego poranka uciekła mi gniada klacz, którą akurat się opiekowałam. Wytropiłam ją na polanie po śladach kopyt. Stała na środku i skubała mokrą po deszczu trawę. Podchodziłam powoli, ale ona zdawała się niczym nie przejmować. Cieszyła się...