Na niektórych portalach możemy przeczytać artykuły o rzekomych prześladowaniach chrześcijan w Iranie. Artykuły te przeważnie niepoparte są żadnym wiarygodnym źródłem ani nawet zeznaniami realnych świadków. Dlatego dzisiaj napiszę o sytuacji chrześcijan z własnej perspektywy, która wynika z miesięcznej podróży przez ten kraj w październiku i listopadzie tego roku.
Sytuacja chrześcijan w krajach muzułmańskich jest zależna przede wszystkim od polityki danego kraju. Zależnie od kraju będzie się ona bardzo mocno różnić. Będzie ona inna w Iranie, inna w Afganistanie, a jeszcze inna w Arabii Saudyjskiej. Ten ostatni kraj ma najbardziej radykalne prawo szariatu. Wyznawanie innych religii niż islam jest w Arabii Saudyjskiej surowo zabronione. Jednak mylenie Arabii Saudyjskiej z Iranem (tak, to się naprawdę zdarza!) to jak mylenie Polski z Rosją. Te kraje wyznają zupełnie inny rodzaj islamu, mają zupełnie odbrębne prawo, a nawet ludzie to zupełnie inna grupa etniczna (Irańczycy to Persowie, Saudyjczycy to Arabowie). Bywają kraje gdzie chrześcijanie są naprawdę prześladowani, ale z pewnością Iran nie jest jednym z tych krajów. Takim krajem może być obecnie Syria, ale też tylko ze względu na pojawienie się sunnickich ugrupowań terrorystycznych, które prześladują również muzułmanów (szczególnie szyitów). Przed wybuchem wojny w Syrii, chrześcijanie nie mieli problemów z wyznawaniem swojej religii. Co więcej, rząd nawet dawał im specjalne dni wolne w trakcie świąt chrześcijańskich takich jak Boże Narodzenie (muzułmanie musieli natomiast iść wtedy do pracy).
W Iranie chrześcijanie mogą wyznawać swoją religię bez problemów, jednak nie wolno im jej promować jako alternatywy do islamu. Nie wolno zachęcać muzułmanów by przeszli na chrześcijaństwo. Według danych Departamentu Stanu USA na temat wolności religijnej z 2004 roku, w Iranie żyje około 300 000 chrześcijan. Chrześcijanie mają tam nawet nieco odbrębne prawo cywilne, które sprzyja wyznawaniu ich religii. W odróżnieniu od muzułmanów mogą produkować i spożywać własną żywność bez zachowania zasad halal. Mają też swoją stałą reprezentację w parlamencie irańskim.
Będąc w Teheranie spędziłam kilka dni wraz z muzułmańskim małżeństwem, które pokazało mi swoje zdjęcia z choinką i ozdobami świątecznymi. Byłam dość zdziwiona tym widokiem. Okazało się, że małżeństwo kilkukrotnie czytało naszą Biblię szukając podobieństw i punktów wspólnych z Koranem. Powiedzieli mi, że szanują naszą kulturę, a święta Bożego Narodzenia obchodzą tylko na symbol takiego szacunku. Sami są muzułmanami i wierzą tylko w Allaha ale nie widzą przeciwwskazań by chrześcijanie wierzyli w swojego Boga. Dowiedziałam się od nich, że w trakcie świąt Bożego Narodzenia choinki, bombki i inne ozdoby świąteczne są powszechnie dostępne w większych miastach Iranu. Chrześcijanie mogą się przygotować do swoich obchodów i kupić niezbędne rzeczy.
Rozmawiałam też z kilkoma chrześcijanami żyjącymi na terenie Iranu. Przekonywali mnie, że nie mają problemów z wyznawaniem swojej religii. Większość z nich to Ormianie. Osobiście odwiedziłam w Isfahanie (to jedno z najbardziej religijnych miast muzułmańskich w Iranie) chrześcijańską Katedrę Vank. To przepiękne, zdobione licznymi obrazami z Biblii miejsce. Znajduje się zaledwie kilkanaście metrów od islamskich meczetów. Sama jako osoba wychowana w wierze chrześcijańskiej, nie miałam w Iranie żadnych kłopotów z tym związanych. Mogłam bez problemu wchodzić na tereny zarówno kościołów, jak i meczetów.
Chrześcijańska Katedra Vank w Isfahanie.
Isfahan, Iran, październik 2015.
Fot. Patrycja Borzęcka / ? Patrycja Borzęcka / www.patrycjaborzecka.com
Skomentuj