Pieniądze. Czy naprawdę potrzebujemy ich by podróżować? Oczywiście, że tak. Potrzebujemy. Ale potrzebujemy ich także by żyć, by mieć za co jeść, by opłacić mieszkanie. Potrzebujemy ich bez względu na to czy podróżujemy czy nie. Zatem czy do podróżowania potrzebujemy ich dużo więcej niż do normalnego życia codziennego? Tutaj odpowiedź nie będzie już tak oczywista. Będzie zależała przede wszystkim od tego czym dla nas są podróże. Jeżeli chcecie spać w drogich kurortach, pić drinki z palemką i pływać luksusowym katamaranem, na pewno będziecie potrzebować sporych pieniędzy. Jeżeli chcecie w ten sposób podróżować to jedyna rada jaką mogę wam dać to dorobić się fortuny. Jednak sama nie nazywałabym tego podróżowaniem. Dla mnie to bardziej wakacje, oderwanie od rzeczywistości. Czasem i to jest przyjemne. Ale to nie jest prawdziwa podróż. Podróży nie mierzy się przecież w ilości przejechanych kilometrów, nie mierzy się jej też w egzotyce danego miejsca, ale w doświadczeniach jakie z niej wynosimy. Możemy znaleźć się na drugim krańcu świata i nie być ani na chwilę w podróży. Będziemy wtedy po prostu w innym miejscu.
W tym poście przybliżę wam metody taniego podróżowania, z których sama korzystam lub kiedyś korzystałam. Jestem przekonana, że każdy znajdzie coś dla siebie (pod warunkiem, że nie będzie „szukał wymówek” o czym pisałam w poprzednim poście). Warto pamiętać, że pieniądze do podróżowania są jednak niezbędne i trzeba przestrzegać pewnych zasad. Sama pieniądze na podróże oszczędzam, czyli nie wydaję ich na niepotrzebne mi rzeczy. Mam kilka źródeł dochodu ponieważ jedno źródło nie zdałoby egzaminu przy moim trybie życia (nieustanny brak czasu, częste wyjazdy). Obecnie jest to fotografia (najbardziej dochodowym źródłem jest jednak fotografia korporacyjna, czasem na jednym zleceniu można zarobić kilka tysięcy złotych), dziennikarstwo (warto artykuły z podróży sprzedawać gazetom i portalom), praca menadżerska dla firm organizujących wyprawy oraz współpraca z firmami prowadzącącymi rejsy morskie.
JAK TANIO PODRÓŻOWAĆ PO EUROPIE?
1. Korzystaj z tanich przewoźników autobusowych.
Jednym z najpopularniejszych przewoźników jest „Polski Bus”. Rezerwując odpowiednio wcześniej można ustrzelić naprawdę dobre ceny. Z Krakowa do Berlina można pojechać już za 80zł w obie strony. Z Katowic do Bratysławy za 50zł. Czasem okazje są jeszcze lepsze. Ja kiedyś pojechałam z Krakowa do Pragi (z przesiadką we Wrocławiu) za 24zł w obie strony.
2. Korzystaj z tanich linii lotniczych.
Z ich pomocą weekend w jednej z europejskich stolic będzie kosztował cię tyle ile czasem tracisz na jednej, porządnej imprezie. Spokojnie można zorganizować weekendowy wypad do Rzymu zamykający się w cenie 200-300zł (wraz z noclegami, ale o tym później). Polecam korzystanie z portali takich jak „Fly4free” i „Mleczne Podróże”. Znajdziecie tam atrakcyjne oferty tanich lotów. Jeśli natomiast chcecie znaleźć tani lot do konkretnego, upatrzonego miejsca to świetnym rozwiązaniem będzie wyszukiwarka tanich lotów „Samolotem Taniej” (www.samolotemtaniej.pl). Korzystałam z niej dziesiątki razy i zawsze znajdywałam atrakcyjne oferty lotów. Rzadko kiedy na terenie Europy płaciłam więcej niż 200zł za lot w obie strony. Zazwyczaj było to nawet mniej, np. lot do Paryża znalazłam za 68zł w tę i z powrotem. Trzeba wziąć jednak poprawkę na to, że lotniska obsługujące tanie linie lotnicze często położone są daleko od miasta. Czasem potrafi być to nawet 100km i trzeba doliczyć wtedy ok. 15 euro na dojazd do miasta lub łapać stopa. Czasem jednak jest to tuż pod miastem (jak w przypadku Rzymu) i wystarczy 3 euro na dojazd.
3. Ograniczaj ceny noclegów.
Najprostszym rozwiązaniem będzie tutaj Couchsurfing. Pewnie większość osób słyszało już o tym serwisie. Jeśli ktoś jednak nie słyszał to wyjaśniam, że jest to portal zrzeszający ludzi z całego świata. Ludzie ci udostępniają miejsca noclegowe u siebie w domu zupełnie za darmo. Często robią to ponieważ chcą poznać inną kulturę, a sami niekoniecznie palą się do podróżowania. Inni po prostu udostępniają miejsce, nie chcąc nic w zamian. Ważne jest by już na samym początku zobaczyć jakie są intencje naszego hosta. Jeżeli da nam do zrozumienia, że zaprasza nas ponieważ chciałby oprowadzić nas po mieście i spędzić z nami czas, nie możemy go rozczarować spędzając noc u niego w domu, a później rzucając tylko „cześć” na odchodne. Wielokrotnie dostaję też pytania czy ten serwis jest bezpieczny. Zawsze odpowiadam tak samo. Serwis ten jest absolutnie bezpieczny jeśli my samy zastosujemy się do pewnych zasad bezpieczeństwa. Uważać powinny szczególnie kobiety ponieważ zdarzają się gospodarze, którzy szukają na Couchu łatwego seksu i mogą uciekać się do molestowania seksualnego. Mi się to na szczęście nigdy nie zdarzyło, ale słyszałam o takich sytuacjach. Sama zawsze bardzo uważnie czytam referencje ludzi na Couchsurfingu. Jeżeli choć jedna jest niepokojąca, natychmiast odpuszczam. Couchsurfing jest najtańszą metodą nocowania w obcym mieście, jednak nie wszystkim może przypaść do gustu. Jeżeli komuś nie odpowiada spanie u zupełnie obcej osoby, często na niewygodnej kanapie w salonie, powinien się dwa razy zastanowić nim pojedzie i zrobi gospodarzowi przykrość. Taka osoba powinna poszukać noclegów na portalach typu Booking.com. Można tam znaleźć wiele tanich, atrakcyjnych cen noclegów. Innym rozwiązaniem jest Airbnb.com. To portal zrzeszający prywatne osoby, które odpłatnie oferują swoje mieszkania. Jest to zdecydowanie tańszą metodą niż hotel.
JAK TANIO PODRÓŻOWAĆ W DALSZE REJONY ŚWIATA?
1. Oszczędzaj. Przede wszystkim oszczędzaj.
Jeżeli będziesz marzył o podróżach, ale co weekend wydawał pieniądze na piwo i papierosy to daleko nie zajedziesz. No chyba, że masz dużo pieniędzy. Ale wtedy raczej nie czytałbyś tego artykułu. Niemal wszyscy podróżnicy jakich znam oszczędzają pieniądze. Wielu z nich chodzi przez kilka lat w jednych ubraniach, mało kto też wychodzi w weekendy na imprezy. Problemem naszego społeczeństwa jest to, że ludzie chcieliby mieć wszystko naraz. Są zachłanni i tak naprawdę sami nie wiedzą czego chcą. Chcieliby być podróżnikami, ale z kieszeniami wypchanymi dolarami i ślicznym mieszkankiem w Polsce. To jest możliwe, ale tylko przy dobrych zarobkach. Jeśli nie masz dobrych zarobków, a marzysz by podróżować to najpierw zdecyduj czego tak naprawdę chcesz. Jeśli pragniesz podróży, to zrezygnuj z innych rzeczy. Takich np. jak najnowszej generacji pralka, którą steruje się pilotem, a po skończeniu prania leci z niej „Ops I did it again” Britney Spears. Albo odkurzacz, który odkurza za ciebie. Nie potrzebujesz go przecież. Weź się do roboty. Sam posprzątaj mieszkanko. Spalisz trochę kalorii, a przy okazji potem pojedziesz w podróż. Same plusy.
Wystarczy, że będziesz odkładał 200zł miesięcznie, a po roku stać cię będzie na niskobudżetową, miesięczną podróż po Kenii.
2. Szukaj tanich lotów.
Ta sama zasada co w przypadku podróżowania po Europie. Tanie loty są wszędzie. Do Gruzji (która moim zdaniem jest przepiękna) można polecieć nawet za 150zł w obie strony. Na miejscu koszta są praktycznie żadne jeśli podróżujemy z namiotem (a to najlepsza forma podróżowania po takich rejonach!). Jedzenie jest śmiesznie tanie i w dodatku pyszne. Dwutygodniowy wyjazd można zamknąć nawet w 600zł ze wszystkim w cenie. Podobnie jest z innymi krajami. Szukając tanich lotów przyda ci się program „Azuon” (licencja użytkowania na rok kosztuje 20 euro). Program znajduje kombinacje najtańszych lotów do wszystkich miejsc na świecie. Często te loty są niewygodne, jest wiele przesiadek, ale są w końcu tanie. Kiedyś znalazłam tam kombinację lotów do Indii w cenie 700zł w obie strony. Z Maroka natomiast leciałam bodajże za stówkę.
3. Podróżuj z namiotem.
Wspomniałam o tym już w powyższym punkcie. W większości krajów azjatyckich można podróżować z namiotem. Nie zapłacisz za nocleg ani grosza, a przy okazji zobaczysz widoki, o jakich ci się nie śniło. Osobiście podróżowałam z namiotem nawet po Norwegii i niezwykle miło wspominam ten wyjazd.
4. Podróżuj długo i powoli.
Wśród podróżników jest takie powiedzenie, że „albo ma się czas albo pieniądze”. Jest w tym dużo prawdy. Jeżeli wyjedziesz w podróż do Azji i spędzisz tam 3 miesiące wyjdzie cię to zdecydowanie taniej niż jakbyś pojechał na miesiąc (mówię o kosztach w skali miesiąca). Za bilet zapłacisz tylko raz, a jeśli będziesz podróżował bez pośpiechu, wydasz dużo mniej pieniędzy. Najgorszym wrogiem naszego portfela jest chęć zobaczenia jak największej liczby miejsc w jak najkrótszym czasie. Wiem to z własnego doświadczenia. Płacimy wtedy za ekspresowe przejazdy, taksówki i inne niepotrzebne rzeczy. Jeżeli podróżujemy powoli nasza oszczędność niezwykle wzrasta. Możemy brać najtańsze przejazdy dla lokalnych mieszkańców i sporo na tym oszczędzić (w Kenii można zapłacić złotówkę za 40km, jedzie się jednak trzy godziny). W większości krajów azjatyckich (takich jak Tajlandia czy Wietnam) wystarczy nam 500zł budżetu miesięcznie albo mniej zakładając, że podróżujemy z namiotem i jemy lokalne przysmaki w przydrożnych, tanich barach lub sami przygotowujemy jedzenie z półproduktów.
Zgadzam się z Wiolą – wyemigruj! :) To nasz sposób na podróże :)
Dla nas emigracja to nie tylko sposób na to jak zarobić na podróże, ale poniekąd też kolejna podróż/przygoda … bo będąc w nowym kraju staramy się go poznać od podszewki, jeździmy po okolicy, smakujemy tutejszych przysmaków, poznajemy lokalesów. Egzotycznie może nie jest, ale na pewno ciekawiej niż w starych, dobrze już znanych kątach ;)
Zgadzam się. Wyjazdy do innych krajów na dłużej to świetna forma poznawania kultur. Ale akurat wyprzedziłyście temat mojego kolejnego posta :)
Święte słowa, że podroży nie mierzy się ilościa przejechanych kilometrów. Chyba zacyctuje to znajomym w pracy, ktorzy jezdzac na delegacje szczycą sie, że lubia podroże :D
Chyba w takim razie warto. Parafrazując Kapuścińskiego: „Przyjeżdżają tutaj tacy, co cały czas siedzą w klimatyzowanych autobusach. Potem te autobusy podwożą ich do hoteli z basenami. I później ci ludzie wracają do domu szczycąc się, że byli w Afryce… której tak naprawdę nigdy nie widzieli nawet na oczy.”
Wielokrotnie korzystałam z Airbnb i drugiego podobnego serwisu Wimdu, polecam! Poza Polskim Busem jest jeszcze od niedawna inna firma – Lux Express, konkurencyjne ceny, jeżdżą po Europie, autobusy są wygodniejsze.
Słyszałam o tej firmie, ale sama nie miałam okazji jeszcze z niej skorzystać. Skoro polecasz to warto zapamiętać i wypróbować.
Kiedy czytam podobne artykuły w wersji anglojęzycznej, zwykle zaczynają się od słów: ‚stop buying coffee at Starbucks! Na polskim gruncie to się nie sprawdza, bo i tak zarabiamy mało i w sumie nie stać nas na te kawy w Starbucksie, ale… ja wyjechałam do Danii, pracowałam przez kilka miesięcy i oszczędziłam 16 tysięcy złotych na 6-miesięczną podróż do Brazylii. Taki był mój sposób.
I to jest właśnie podejście! Znalazłaś sposób by spełnić swoje marzenia. Tak naprawdę przecież wszystko jest w głowie. Gdy ta głowa jest otwarta wtedy niemożliwe staje się możliwe.